Podanie - Mqq - BLOOD and HONOR

Podanie - Mqq

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi

Forum BLOOD and HONOR Strona Główna » Rekrutacja » Podanie - Mqq

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor

Wiadomość

Mqq
Gość

Wysłany: Nie 22:58, 10 Gru 2006 Temat postu: Podanie - Mqq

Nick: Mqq
Klasa: Mag
Level: 111
Doświadczenie: Grałem jeszcze na starym hbpl mój stary Nick to Aragorn69 byłem w RD, ale już tą postacią nie gram, gdy serwer padł przestałem grac na jakiś czas potem zacząłem grać na hbpld, gdy hbpl padło miałem znów roczną przerwę i tak wróciłem na hbpl Smile

Imię: Darek
Wiek: 18 lat
Miasto: Białystok

Opowiadanie:
Dzisiejszego ranka, podczas swego długiego poszukiwania ŚwiętegoWanda, Mqq przechadzał się przez wioskę Aresden położonej na skraju lasu. Biedni ludzie zamieszkujący wioskę błagali go, aby ocalił ich od Czerwonego Rycerza zwnanego Caleb’em. Powiedzieli mu w rozpaczy jak ten straszliwy wojownik przybywał do wioski przez ostatnie cztery noce, aby porywać ich synów i córki. Nosił on krwistoczerwoną zbroję i ogromny miecz. Godło na jego tarczy przedstawiało czarnego smoka na czerwonym tle. Mqq pomyślał ze w walce z Mrocznym Rycerzem może dużo się nauczyć, więc bez wahania podążył on w poszukiwanie złoczyńcy.

W mdłym świetle zachodu słońca ścieżka doprowadziła go do rozwidlenia. I tam też był on! Stojący dumnie w centrum małej polany. Caleb zdawał się czekać na niego. Nie nosił hełmu, więc Mqq mógł zobaczyć długą grzywkę cienkich czarnych włosów, które kontrastowały z bladą karnacją i purpurową zbroją płytową. Rycerz uśmiechnął się przyglądając się Mqq , kiedy ten wszedł na polanę. Mqq rzekł do niego: „Założ swój miecz i przygotuj się do walki”.

Po kilku sekundach napiętej ciszy, Caleb odpowiedział spokojnym i pewnym głosem, „Nie powinieneś się tak przejmować losem tych nic nie wartych ludzi, Odejdź chłopcze”
Cóż za arogancja; pomyślał Mqq; jego umysł przeszył ogromny gniew. Wyjął swoją różdżkę i wypowiedział jedne słowo Blizzard. Z nieba poleciały wielkie bryły lodu wprost na Caleba,
Lecz Rycerz nadal stał w tym samym miejscu, co poprzednio, nic mu się nie stało. Obrócił się powoli w stronę Mqq, wyjął swój wielki błyszczący miecz uniósł go wysoko w górę i powiedział :’teraz pożałujesz ze mnie zatakowałeś” Caleb machnął mieczem tak że Mqq odleciał kilka metrów dalej uderzył w pień i ogarnęła go ciemność.
.
Kiedy Mqq otworzył, oczy zdziwiony, że jeszcze żyje, rycerz stał przed nim i uśmiechał się smutno. Próbował się poruszyć, ale jego ciałem rządził ból i jego mięśnie nie reagowały na rozkazy umysłu.

„Oszczędzam Twe życie Magu - walczyłeś z odwagą. I pozostawiam Ci ten las, ocaliłeś swych cennych wieśniaków, więc twa duma jest nienaruszona. Teraz pozwól mi odejść, idź do wioski tam wypoczniesz i wyzdrowiejesz, abyś mógł kontynuować swe poszukiwania. Kiedy wykonasz swe zadanie być może staniesz się bardziej interesującym przeciwnikiem i może odbędziemy sprawiedliwszy pojedynek, jeżeli się spotkamy. Jeżeli nauczyłeś się dziś czegoś to nie pojedziesz za mną dopóki nie będziesz naprawdę gotowy. Bywaj zdrów.

Caleb obserwował pokonanego przeciwnika do czasu, kiedy on znikł z pola widzenia. Rycerz nie mógł odgonić uczucia, że kiedyś znowu spotka Mqq i że może żałować, że nie zabił go dziś. coś w jego skażonej krwi powstrzymało go od zabicia przeciwnika w nierównej walce. Czerwony Ryczerz rozwiał te myśli, i ruszył na północ.

Światło pełni księżyca złapało odbicie na tarczy Caleba, odsłaniając tylko na chwilę jego dawne godło, herb, który od bardzo dawna był przykryty przez znak Smoka Krwi.