Autor |
Wiadomość |
kazik |
Wysłany: Pon 22:06, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
heheh xDD no no polus zaskakujesz jestem oczarowany czekam na dalsze dzieła ;] |
|
FireBlast |
Wysłany: Pon 21:20, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
Kozackie ale pierwsza część śmieszniejsza ;D |
|
Mosy |
Wysłany: Pon 21:18, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
nice (Mosy) rox |
|
Bela |
Wysłany: Pon 20:47, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
chciałbym dodać ze wszystkie postacie które w pierwszych dwóch częściach zostały w jakikolwiek sposób urażone zostaną one zrehabilitowane w 3 części pod tytułem
Dzień 26 - Krucjata |
|
Bela |
Wysłany: Pon 17:28, 02 Mar 2009 Temat postu: Pamiętnik Empedoklesa cz 2 |
|
Dzień 25 c.d
Stojąc tak przy bramie patrząc na zwłoki Metrzegera oraz w oddali szarpane przez dzikie psy zwłoki tamara zapragnąłem odpocząć po tym długim dniu który wypełniony był wieloma dziwnymi jak i niespotykanymi mi rzeczami. Moje zmęczenie zaobserwował Mosy, dlatego skierował wzrok ku swoim towarzyszom i powiedział : "chodźcie do naszej siedziby nasz przybysz jest zmęczony musi odpocząć", po czym skierowaliśmy się ku dziedzińcu miasta. Po dobrych 15 minutach dotarliśmy do wielkiego zamku, który majestatycznie wznosił się na wzgórzu a jego mury otoczone były szeroka na pięćdziesiąt stup fosą. Przyznam szczerze zrobiło to na mnie wielkie wrażenie, kiedy tak przyglądałem się zamkowi usłyszałem kobiecy pisk, nie jeden lecz pisk ten wydobywała cala gromada kobiet, gdy odwróciłem się w kierunku skąd donosił si dźwięk zobaczyłem dziwnego człowieka bez spodni i genitaliami wywalonymi na wierzch, który gonił owe piskliwe kobiety. Moi towarzysze gdy ujrzeli owy obraz popadli w euforie śmiechu rechotali dobre 10 minut wtem Vaillant przez łzy wykrztusił z siebie słowa następującej treści : "khym, wiedziałem, że kiedyś to się tak skończy". Wtedy Mosy krzyknął do tego gołego poniżej pasa jegomościa : " MISTYK SKOŃCZ TE POGONIE ZA DUPAMI". Wtem postać zatrzymała się i skierowała się ku naszej stronie (Jak się później dowiedziałem Mistyk zwany również był Napalonym" nie musiałem długo myśleć dlaczego taki ma przydomek. Kiedy Mistyk doszedł do nas z żalem w głosie skierowanym do Mosego powiedział: "Ty...., Ty..... Ty.. TY zawsze musisz mi przeszkodzić w najlepszym momencie... ". Wszyscy spojrzeli na siebie z uśmiechem po czym skierowaliśmy się do zamku w miedzy czasie przedstawiono mnie Mistykowi i nawet udało mi się zamienić z nim parę słów jak się okazało bardzo dobry z niego człowiek ino troszkę roztęskniony za kobiecymi ciałami. Gdy już ujrzałem bramę zamku zobaczyłem jedną z flag powiewających na murach (owszem widziałem je wcześniej ale z daleka nie szło ujrzeć herbu który był na niej wyhaftowany). widniał na niej lep wilka przebitego mieczem a pod tym znajdował się napis Blood & Honor. Gdy doszliśmy do bramy przez małe okienko znajdujące się po lewej stronie zwodzonego mostu widniała mała twarzyczka chłopca który najwidoczniej robił za pewnego rodzaju obserwatora i w razie potrzeby opuszczał most, Zły chłopiec krzyknął " Na chwałę, Na Boga, niech Blood & Honor żyje wiecznie", po Tych słowach brama opadła tuż przed moimi nogami, zrozumiałem, że jest to hasło które potrzebne jest aby dostać się do środka . Przede mną ukazała się postać która w porównaniu do ludzi których dotychczas spotykałem różniła się pod wieloma szczegółami, albowiem powietrze wokół niej wirowało a zarazem drgało, czuć było od owej postaci wielka siłę magiczną mimo tego iż był on wojownikiem co rozpoznałem po wielkim mieczu opartym o ramię.
"Witaj ! , jam jest Ziemo! Jestem jednym z przywódców owego zamku a jeśli Ty tutaj się znalazłeś to znaczy za zasłużyłeś na dostąpienie tego zaszczytu żeby mieszkać z nami pod jednym dachem, a teraz Vaillant zaprowadzi Ciebie do swojej sypialni odpocznij tam, albowiem czeka Ciebie wiele do zrobienia." Vaillant jeszcze przed tym zanim doprowadził mnie do mojej sypialni oprowadził mnie po całym zamku co zrobiło na mnie wrażenie, jak i również sypialnia która została mi przydzielona. Nie będę tutaj opisywał co się działo dalej albowiem nie jest to warte opisywania. Tak skończył się dzień 25, który był dla mnie naprawdę ciężki. Dobranoc. |
|
|